ogólne
cukrem! Tak, chodzi bowiem o to, by zapewnić frytkom złocisty kolor. W dalszej kolejności pokrywa się je pirofosforanem sodu, by uniemożliwić im utratę barwy podczas chłodzenia, następnie dodawany jest do nich aromat wołowy, dzięki czemu frytki tak pięknie pachną. Na koniec frytki trafiają do barów McDonald's, gdzie są smażone.
Większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że słynne frytki zawierają również oleje roślinne, takie jak np. olej rzepakowy, olej kukurydziany, olej sojowy, utwardzony olej sojowy, czy naturalny aromat wołowy. Ponadto w składzie frytek znajdziemy dekstrozę, pirofosforan sodu i sól.
Jesteście zaskoczeni?
Już dwa lata temu naukowcy przewidywali, że do roku 2070 seks z robotami będzie dla nas czymś zupełnie normalnym. Cóż, musimy więc iść z duchem czasu.
Wielu ekspertów zbudowało swoje własne seks-roboty i udoskonalają je cały czas. Jednym z takich ekscentrycznych inżynierów jest Sergei Santos, który stworzył Samanthę. Wiąże on z robotem swoje plany na przyszłość, ale nie zamierza z nią brać ślubu – przynajmniej na razie – tylko sprawić, aby Samantha była „w ciąży”.
Samantha cały czas się rozwija. Sergei udoskonala jej oprogramowanie, udoskonala działanie jej części i ogólnie dba o to, aby Samantha działała dobrze i sprawnie. W jednym z wywiadów dla BBC naukowiec zapowiedział, że zamierza obudzić w swoim robocie coś na kształt macierzyńskich instynktów. Planuje on wgrać odpowiednie oprogramowanie, które nauczy się czym jest piękno dla człowieka. Po co jednak to wszystko? Samantha w przyszłości ma zostać matką.
Nie urodzi ona jednak człowieka, lecz stworzy innego robota na swoje podobieństwo. Sergei zamierza wyposażyć Samanthę w specjalną drukarkę 3D, dzięki czemu będzie ona w stanie stworzyć kopię samej siebie.
Sergei podchodzi do tematu bardzo poważnie. W wywiadach używa sformułowań, takich jak „nasze dziecko” (w sensie jego i Samanthy), „będziemy mieć dziecko” itd.