„W szpitalu opiekowałam się 40-letnim mężczyzną z rakiem mózgu. Nie reanimowaliśmy go, więc u niego świadomość przeplatała się z jej brakiem. Cały czas tracił przytomność, a obok łóżka znajdowała się jego żona i córka. Kobieta miała kilka miesięcy na oswojenie się ze śmiercią męża, była więc opanowana i spokojna. Córka cały czas płakała. W takich przypadkach musimy co jakiś czas sprawdzać, czy pacjenci wciąż kontaktują. Miałam więc mówić do niego bardzo głośno i bardzo wolno i oczekiwać na jakąkolwiek odpowiedź. Pomyślałam, że pacjent wolałby słyszeć głos bliskiej osoby, a nie kogoś całkowicie obcego. Poprosiłam więc jego żonę, aby mnie wyręczyła. Zgodziła się bez żadnych oporów. Mężczyzna wciąż mdlał, kobieta mówiła głośno, aż w pewnym momencie 40-latek chwycił rękę kobiety, przyłożył ją do ust i pocałował nie mówiąc przy tym nic. Chwilę później zmarł. Ten jeden obraz szczególnie utkwił mi w pamięci i zawsze wspominam go ze łzami w oczach.”
Inny wpis pochodził od ratownika medycznego:
„Jestem ratownikiem medycznym. Raz zostaliśmy wezwani do pacjenta z problemami z sercem. Byliśmy w karetce i obydwoje obserwowaliśmy jego EKG na monitorze. W pewnym momencie doszło jednak do migotania komór. Nie mogłem zrobić nic, choć ciśnienie krwi pozwoliło jeszcze na chwilę świadomości pacjentowi. Ten chwycił moją rękę i powiedział: ale nie wiedzę żadnego światła - po stracił przytomność i umarł.”
Ostatni wpis pochodzi od technika pracującego w szpitalu:
„To zdarza się dość często, choć ludzie często tego nie pojmują. Gdzieś na początku swojej pracy mieliśmy pacjenta, który odmawiał resuscytacji. Twierdził jednak, że nie chce odchodzić sam. Wraz z kolegami pełniliśmy więc wartę przy jego łóżku i na zmianę trzymaliśmy go za rękę.
Minęło dobre kilka godzin, aż w końcu zjawiła się jego rodzina - żona oraz dwie adoptowane córki. Dopiero wtedy mężczyzna zdecydowała się odejść. Czekał cały ten czas, aż zjawią się jego najbliżsi.
Innym razem mieliśmy pacjenta po 60-tce. On również odmawiał resuscytacji, więc wszyscy czekaliśmy na jego koniec - w tym jego żona, która siedziała obok. W pewnym momencie kobieta uśmiechnęła się i powiedziała: jeśli czujesz, że to ma stać się dzisiaj, to nic się nie dzieje, wszystko rozumiem. Mną się nie przejmuj, kocham cię i zawsze będę cię kochać. Facet podniósł tylko kciuk w górę, sam również się uśmiechnął a 10 minut później lekarz orzekł zgon.”
Ribbentrop 15min,
Keitel - 24min,
Jodl - 18min.
Jednak 40 świadków wykonania wyroku nie widziało ich męk. Pomost na którym stały szubienice, był zasłonięty z każdej strony. Sierżant Woods, jak i Armia USA, zaprzeczyli aby błędy w wyliczeniach były celowe, jednak dowody i relacje świadków wskazują inaczej.
Zerkamy i co? I codziennie widzimy tą samą godzinę. Dla każdego może być ona inna, jednak są takie, które sprawdzają się u większości osób. Taką godziną jest np. 11:11. Dlaczego jednak tak się dzieje i co za tym wszystkim stoi?
Spirytualiści twierdzą, że 11:11 to godzina posiadająca szczególną moc. Ponoć właśnie wtedy nasze duchowe moce stają się znacznie silniejsze. Przecież nawet Majowie w swoim kalendarzu przewidywali koniec świata na 21 grudnia 2012 roku właśnie na 11:11.
Co jednak kiedy widzimy inne liczby i czy faktycznie jest to kwestia wyjątkowej mocy spirytualistycznej danej kombinacji? Nie. To po prostu nasz umysł płata nam figle. Pewne godziny i pewne liczby po prostu znacznie bardziej zapadają nam w pamięć, a więc za każdym razem gdy zerkamy na zegarek i naszym oczom ukazuje się właśnie ta konkretna godzina, to po prostu zwracamy na to uwagę.
Całkiem możliwe, że istnieje inna kombinacja, w trakcie trwania której znacznie częściej zerkaliśmy na zegarek, jednak nie zapamiętaliśmy tego, ponieważ ta konkretna godzina nie miała dla nas żadnego znaczenia. Nie doszukujcie się więc tutaj drugiego dna - to po prostu ludzki umysł i jego skomplikowane działanie.
Dlaczego Amou Haji się nie myje? Mężczyzna uważa, że mycie się przynosi choroby, więc nie prowokuje losu i unika wody jak ognia. Choć większość osób szybko zaprzeczyłaby jego teorii, to trzeba zauważyć, że Amou dożył sędziwego wieku, pomimo pokrywającego go brudu i czuje się świetnie. Uważa, że życie w zgodzie z naturą sprawiło, iż jest w świetnej kondycji.
Dr Stewart Adams wiedział, że wynalazł potencjalny nowy środek przeciwbólowy, gdy Ibuprofen wyleczył go z kaca przed ważnym przemówieniem.
„Moje wystąpienie było jako pierwsze, ale bardzo bolała mnie głowa po wieczornym wyjściu z przyjaciółmi, dlatego dla pewności wziąłem dawkę 600 mg i ku mojemu zdziwieniu nagle nie odczuwałem żadnego bólu. Stwierdziłem wtedy, że Ibuprofen działa i jest bardzo skuteczny".
W poszukiwaniu alternatywnego leku dla Aspiryny dr Adams zatrudnił chemika dr Johna Nicholsona i technika Colina Burrowsa, aby pomogli mu przetestować ponad 600 związków chemicznych. Kluczem było znalezienie leku, który byłby dobrze tolerowany i nie powodował skutków ubocznych.
Mały zespół cierpliwie testował różny skład leków. Dr Adams zdawał sobie sprawę, że jego szanse na sukces były minimalne, ale on i jego personel wytrwali ponad 10 długich lat zanim wynaleźli Ibuprofen. Adams był królikiem doświadzalnym, zawsze testował na sobie dwie, trzy dawki nowego preparatu.
Obecnie szereg różnych firm produkuje 20 000 ton ibuprofenu rocznie. W Polsce są to między innymi: Ibprom, Ibum, Ibuprofen. Istnieją również różne jego formy, w tym formy płynne przeznaczone specjalnie dla dzieci.
Dr Adams został uhonorowany za swoje badania doktoratem honoris causa Uniwersytetu w Nottingham i dwoma medalami Królewskiego Towarzystwa Chemicznego.
Każdy automat ma być zbudowany z 93 skrytek. Do każdej z nich natomiast będzie można schować kilka książek. Jak informuje Lidl, książkomaty mają zostać udostępnione dla klientów już w drugiej połowie marca, a więc za około miesiąc.
Kluczową kwestią dla Mety jest transatlantycki transfer danych, regulowany za pomocą tak zwanej Tarczy Prywatności i innych umów, których Meta używa do przechowywania danych europejskich użytkowników na amerykańskich serwerach. Obecne umowy umożliwiające przesyłanie danych są pod ścisłą kontrolą w UE.
Podstawę prawną do realizacji transferów danych transatlantyckich ram przesyłania stanowił dokument zwany Tarczą Prywatności. Jednak traktat ten został unieważniony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w lipcu 2020 r., z powodu naruszenia ochrony danych przez firmę Meta.
„Jeśli nie będziemy mogli polegać na standardowych klauzulach umownych lub alternatywnych metodach transferu danych z Europy do Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie nie będziemy w stanie oferować w Europie naszych najważniejszych produktów i usług, w tym Facebooka i Instagrama.”
Decyzja Unii Eropejskiej w tej sprawie ma zapaść w połowie 2022 roku.