cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

ogólne

Holenderski supermarket stworzył specjalną kasę dla osób starszych i samotnych. Można w niej spokojnie pogadać ze sprzedawcą podczas robienia zakupów.
logo-head
Dodano: 26.09.2020
Odkryto coś niebezpiecznego, co dzieje się z człowiekiem już 1,5 godziny po wypiciu „energetyka”.
logo-head
czytaj dalej
Jak wygląda rzeczywistość zdecydowanej większości ludzi? Praca/szkoła, nieco odpoczynku, trochę rozrywki i znów praca/szkoła i tak w kółko. Codziennie to samo, Dzień Świstaka, zaklęte koło, które ciężko przerwać. Jednak tak to wszystko zostało zaprojektowane i musimy przystosować się do życia w społeczeństwie, w którym bez pieniędzy ani rusz. No a żeby zarobić najpierw zaliczamy szkołę, aby później móc udać się do pracy. 

Niestety często brakuje już na to wszystko sił. Szczególnie w młodym wieku człowiekowi się jeszcze wszystko chce. Po pracy/szkole chce mu się jeszcze coś zrobić, coś produktywnego albo po prostu nieco się zabawić. Niestety często organizm domaga się już odpoczynku i daje nam wyraźne znaki, że dłużej już tak nie pociągnie. 

My jednak mamy na to swoje sprawdzone sposoby. No bo co najlepiej w takiej sytuacji zrobić? Jak mawiał klasyk: „dupnąć se Monsterka” - czyli po prostu wypić tzw. „energetyk”. 

Pewnie wydaje wam się, że jednorazowe tego typu akcje nie szkodzą organizmowi. Że poważne problemny zaczynają się dopiero u ludzi, którzy piją kilka puszek dziennie. Niestety musimy was wyprowadzić z błędu, ponieważ już jedna puszka potrafi nieźle zaszkodzić. Udowodnili to naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego, którzy wykazali co niepokojącego dzieje się z ludzkim ciałem już 1,5 godziny po wypiciu takiego napoju. 

W badaniu wzięło udział 44 zdorwych studentów w wieku od 20 do 30 lat. Zadanie każdego z nich polegało na wypiciu puszki napoju - które u nich mają pojemność aż 700 ml - po czym ochotnik musiał odczekać pewien czas. Po jego upływie specjaliści przystąpili do przebadania stanu pacjenta. 

Pierwszym co rzucalo się w oczy było zwężenie naczyń krwionośnych niemal o połowę. W wyniku podobnych zmian do poszczególnych organów dostarczana jest zbyt mała ilość tlenu, co może skutkować udarem mózgu a nawet zawałem serca. Eksperci uważają, że podobne zmiany mogą być skutkiem połączenia potężnych dawek kofeiny, tauryny oraz cukru. 

Napoje energetyczne to niestety wciąż stosunkowo nowy produkt na światowym rynku, a więc nie są nam jeszcze znane skutki długotrwałego i regularnego spożywania. Musi minąć jeszcze wiele lat, abyśmy mogli w końcu przeprowadzić rzetelne badania w tym temacie. 

Na chwilę obecną pozostaje nam więc tylko czekać i może zrezygnować ze spożywania tego typu specyfików. Zawsze lepiej napić się po prostu kawy, która zadziała podobnie, a nie narobi aż tak wielu szkód w organizmie. 
Źródło:  wiedzoholik.pl
Dodano: 26.09.2020
autor: Jackson
W katastrofie Titanica zginęło ponad 1 500 osób - co stało się z tymi wszystkimi ciałami i gdzie one teraz są?
logo-head
czytaj dalej
Titanic. To chyba najsłynniejszy statek pasażerski na całym świecie i w całej historii. Zna go niemal każdy, a przynajmniej każdy co najmniej raz słyszał jego nazwę. RMS Titanic. Stworzony, jako okręt niezatapialny. Swój dziewiczy rejs odbył na trasie Southampton-Cherbourg-Queenstown-Nowy Jork. Niestety w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku wszedł w kolizję z górą lodową, w wyniku której zatonął. Katastrofa statku sprawiła, że całkowicie zmieniono prawo dotyczące bezpieczeństwa morskiego. 

Jeśli kojarzycie historię Titanica, to zapewne doskonale wiecie, że na jego pokładzie śmierć poniosło bardzo wielu ludzi. Statek nie posiadał wystarczająco dużo szalup ratunkowych, a więc nie wszyscy mogli go opuścić w feralną noc. Częśc wylądowała w wodzie - gdzie przez niską temperaturę czekała ich szybka śmierć - część została na pokładzie statku - gdzie również czekała ich śmierć, tym razem jednak w wyniku utonięcia - a częśc się uratowała. 

Lista pasażerów statku jest dość niejasna. Ich liczba wynosiła w przybliżeniu około 2208 – 2228 osób. Wiadomo natomiast, że przeżyło jedynie 730 pasażerów. Wygląda więc na to, że 1 500 osób zginęło. 1 500 martwych osób to całkiem pokaźna liczba ciał. Czy jednak zauważyliście kiedyś choćby jakiekolwiek szczątki na pokładzie wraku znajdującego się już pod wodą? 

Nic takiego nie dało się zobaczyć, prawda? Co więc stało się z tymi wszystkimi ciałami? Przecież było ich tak wiele. Pod statkiem i na statku powinno znajdować się dzisiaj istne cmentarzysko. Odpowiedź może was zaszokować. Zapraszamy dalej. 

Oczywiście podejmowano próby ratowania kogo się dało oraz późniejszego wyławiania i identyfikacji zwłok. Niestety misje tego typu nie kończyły się często sukcesem. Prądy morskie sprawiały, że zwłoki ofiar potrafiły popłynąć bardzo daleko. Trzy dni po zatonięciu mogły znajdować się nawet 80 km dalej. 

Z danych wynika, że udało się wyłowić łącznie 340 ciał. Jednak te, których nie udało się zidentyfikować obciążano i wrzucano do wody. Właśnie tak skończyło aż 166 ciał spośród tych 340. 

Identyfikacja zwłok po tylu dniach spędzonych w wodzie na pewno musi być bardzo trudna. Zwierzęta morskie i ptaki na pewno zrobiły już swoje. I tutaj właśnie przechodzimy do tematu przewodniego. Co stało się z pozostałymi ciałami? Przecież było ich jeszcze ponad 1 000. 

Część z nich została zniesiona przez prądy morskie bardzo daleko od wraku statku. Z częścią poradziły sobie zwierzęta, a część zamieniła się po prostu w muł, pod którym zniknęły również kości. 

Sam James Cameron - reżyser filmu Titanic - stwierdził, że w trakcie swoich kilkudziesięciu wypraw na wrak statku ani razu nie zobaczył nawet jednej kości należącej do człowieka. Owszem widział wiele ubrań i innych pozostałości po ludziach, jednak po szczątkach nie było śladu. 
Źródło:  theweek.com
Dodano: 25.09.2020
autor: MaulWolf
Na Hawajach znajduje się miejscowość, która nazywa się Huehue.
logo-head
Dodano: 25.09.2020
autor: Jackson
W Australii jest 10 000 plaż. Jeśli odwiedzalibyśmy jedną dziennie, to odwiedzenie wszystkich zajęłoby nam 27 lat.
logo-head
Dodano: 25.09.2020
autor: MaulWolf
W Amsterdamie bezdomni alkoholicy dostali pracę. Za sprzątanie otrzymują: 10 euro, pięć piw, paczkę papierosów oraz śniadanie i obiad.
logo-head
Dodano: 25.09.2020
Ponad 40 tysięcy ton niemieckich odpadów i śmieci jest w drodze do Polski.
logo-head
czytaj dalej
Ponad 40,5 tysiąca ton odpadów trafi do Polski z Niemiec. Doniesienia medialne w tej materii pojawiły się kilka dni temu. Ogromny import powiązano z trwającym od kilku lat znaczącym wzrostem importu odpadów.

Główny Inspektor Ochrony Środowiska odniósł się do sprawy. Jak podaje PAP, GIOŚ zezwolił jednej z niemieckich firm na przywóz 40 500 ton odpadów w postaci pyłów gazów odlotowych z Niemiec do Polski.  
Więcej: https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Odpady-z-Niemiec-wjada-do-Polski.-Chodzi-o-ponad-40-5-tysiaca-ton-GIOS-Nie-sa-to-smieci
Źródło:  wiadomosci.radiozet.pl
Dodano: 25.09.2020
autor: Jackson
Pracownicy szpitali ujawniają najbardziej przerażające ostatnie słowa, jakie wypowiadali pacjenci przed śmiercią.
logo-head
czytaj dalej
Śmierć jest nieodłączną częścią życia. Tak wszystko się dla nas kończy, czy tego chcemy czy też nie. Wiele osób jednak obawia się rozmowy o śmierci i jest to dla nich temat tabu. W rzeczywistości jednak wcale nie powinno tak być. Śmierć to coś bardzo naturalnego i choć wiąże się z nią wiele przykrych wydarzeń, to jednak nie powinna być ona spychana gdzieś na boczny tor. 

Wielu ludzi nie dostaje tej możliwości, aby odejść będąc otoczonym przez bliskie osoby. Część umiera w samotności, część umiera nawet nieświadoma tego, że odchodzi z tego świata, a część umiera otoczona przez obce osoby - na przykład w szpitalu. 

Wiele osób ma jednak przed śmiercią coś do powiedzenia, co ciąży im na sercu. Często dzielą się tymi ostatnimi słowami z kimś, kto znajduje się najbliżej nich. Zwykle pada więc na pracowników szpitali. 

Na forum Reddit powstał specjalny wpis, na łamach którego pracownicy medyczni mieli dzielić się swoimi przerażającymi historiami, kiedy pacjenci przemawiali do nich po raz ostatni w swoim życiu. Niektóre z tych słów były dziwne, a jeszcze inne były naprawdę przerażające. 

Nie owijając więc już dłużej w bawełnę, przejdźmy do samego sedna, a więc do tych wszystkich historii, o których mowa była wcześniej. Pierwszy wpis pochodził od niejakiej pielęgniarki, a przynajmniej tak ta osoba się przedstawiła: 

„W szpitalu opiekowałam się 40-letnim mężczyzną z rakiem mózgu. Nie reanimowaliśmy go, więc u niego świadomość przeplatała się z jej brakiem. Cały czas tracił przytomność, a obok łóżka znajdowała się jego żona i córka. Kobieta miała kilka miesięcy na oswojenie się ze śmiercią męża, była więc opanowana i spokojna. Córka cały czas płakała. W takich przypadkach musimy co jakiś czas sprawdzać, czy pacjenci wciąż kontaktują. Miałam więc mówić do niego bardzo głośno i bardzo wolno i oczekiwać na jakąkolwiek odpowiedź. 

Pomyślałam, że pacjent wolałby słyszeć głos bliskiej osoby, a nie kogoś całkowicie obcego. Poprosiłam więc jego żonę, aby mnie wyręczyła. Zgodziła się bez żadnych oporów. Mężczyzna wciąż mdlał, kobieta mówiła głośno, aż w pewnym momencie 40-latek chwycił rękę kobiety, przyłożył ją do ust i pocałował nie mówiąc przy tym nic. Chwilę później zmarł. Ten jeden obraz szczególnie utkwił mi w pamięci i zawsze wspominam go ze łzami w oczach.”


Inny wpis pochodził od ratownika medycznego: 

„Jestem ratownikiem medycznym. Raz zostaliśmy wezwani do pacjenta z problemami z sercem. Byliśmy w karetce i obydwoje obserwowaliśmy jego EKG na monitorze. W pewnym momencie doszło jednak do migotania komór. Nie mogłem zrobić nic, choć ciśnienie krwi pozwoliło jeszcze na chwilę świadomości pacjentowi. Ten chwycił moją rękę i powiedział: ale nie wiedzę żadnego światła - po stracił przytomność i umarł.”

Ostatni wpis pochodzi od technika pracującego w szpitalu: 

 

„To zdarza się dość często, choć ludzie często tego nie pojmują. Gdzieś na początku swojej pracy mieliśmy pacjenta, który odmawiał resuscytacji. Twierdził jednak, że nie chce odchodzić sam. Wraz z kolegami pełniliśmy więc wartę przy jego łóżku i na zmianę trzymaliśmy go za rękę. 

 

Minęło dobre kilka godzin, aż w końcu zjawiła się jego rodzina - żona oraz dwie adoptowane córki. Dopiero wtedy mężczyzna zdecydowała się odejść. Czekał cały ten czas, aż zjawią się jego najbliżsi. 

Innym razem mieliśmy pacjenta po 60-tce. On również odmawiał resuscytacji, więc wszyscy czekaliśmy na jego koniec - w tym jego żona, która siedziała obok. W pewnym momencie kobieta uśmiechnęła się i powiedziała: jeśli czujesz, że to ma stać się dzisiaj, to nic się nie dzieje, wszystko rozumiem. Mną się nie przejmuj, kocham cię i zawsze będę cię kochać. Facet podniósł tylko kciuk w górę, sam również się uśmiechnął a 10 minut później lekarz orzekł zgon.”

Źródło:  wiedzoholik.pl
Dodano: 25.09.2020
autor: MaulWolf
Grupa krwi Rhnull to najrzadsza grupa krwi na świecie. Nazywana jest "złotą krwią". Posiadają ją tylko 43 osoby, a 9 z nich jest dawcami.
logo-head
Dodano: 25.09.2020
Bill Gates powiedział swojemu nauczycielowi, że do 30 roku życia będzie milionerem. W wieku 31 lat został miliarderem.
logo-head
Dodano: 24.09.2020
autor: MaulWolf
następna strona