cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Platforma Disney + wkracza do Polski. Podano datę oficjalnej premiery.
logo-head
czytaj dalej
Polska oraz 42 innych państw z regionu Europy, Azji i Afryki zyska w 2022 roku dostęp do platformy Disney+. Nad Wisłą Disney + zadebiutuje latem 2022 roku. Informację o nadchodzącej premierze potwierdza polski oddział Disneya. 

Na Disney+ obejrzymy zarówno autorskie treści, jak również filmy przez Marvel czy Pixar. Obecnie możemy premierowo oglądać między innymi serial Star Wars: The Book of Boba Fett. W najbliższych miesiącach zadebiutują takie produkcje jak Star Wars: Obi-Wan Kenobi, Moon Knight (Marvel Cinematic Universe), She-Hulk, Ms Marvel oraz trzeci sezon Star Wars: The Mandalorian.
Dodano: 29.01.2022
Kiedy twórca Apple Steve Jobs oskarżył Billa Gatesa o kradzież pomysłów, ten odpowiedział:
logo-head
czytaj dalej
"Steve, wydaje mi się, że można spojrzeć na to z innej perspektywy, wygląda na to, że obaj mieliśmy bogatszego sąsiada o imieniu Xerox. Włamałem się do jego domu żeby ukraść telewizor i zobaczyłem, że ty już go ukradłeś". 
Dodano: 29.01.2022
29 stycznia 1979 roku 16 letnia Brenda Ann Spencer strzelała z okna swojego pokoju do dzieci bawiących się na placu zabaw. Zabiła dwójkę dorosłych i raniła ośmioro dzieci i policjanta.
logo-head
czytaj dalej
Gdy funkcjonariusze pytali Brendę o powód tej masakry, ona stwierdziła z całkowitą szczerością, że nie lubi poniedziałków, a to był doskonały sposób na poprawę kiepskiego humoru.

Miesiąc po wydarzeniach w San Diego Bob Geldof z zespołu The Boomtown Rats napisał słynną dziś piosenkę zatytułowaną "I Don't Like Mondays".


29 stycznia 1979 roku tuż przed ósmą rano dzieci zaczęły ustawiać się w kolejce przed szkołą podstawową Grover Cleveland w San Diego w Kalifornii. Czekały, aż dyrektor otworzy bramę, żeby mogły wejść do środka.

Po drugiej stronie ulicy Brenda Ann Spencer obserwowała ich ze swojego rozpadającego się domu. Dom wypełniony był  pustymi butelkami po alkoholu, a w pokoju znajodwał się tylko jeden materac, który dzieliła z ojcem. 


Spencer nie wyglądała na osobę, kiedykolwiek byłaby w stanie zrobić komuś krzywdę. Była szczupła, niska, jej znakiem rozpoznawczym były piegi, duże okulary i długie, zadbane rude włosy. Niczym nie wyróżniała się spośród innych nastolatków

Kiedy dzieci ustawiły się w kolejce przed bramą, Spencer wyjęła półautomatyczny karabin Ruger 10/22 kaliber .22, który dostała w prezencie świątecznym. Następnie wycelowała  i zaczęła strzelać.

Zabiła dyrektora szkoły, Burtona Wragga, który został śmiertelne postrzelony, gdy próbował pomóc dzieciom przejść przez bramę. Śmierć poniósł również opiekun, Mike Suchar, który eskortował dzieci w bezpieczne miejsce. 

Cudem żadne z dzieci nie zginęło, choć ośmioro z nich zostało rannych. Spencer oddała aż 30 strzałów w spanikowane dzieci. Następnie odłożyła karabin, zamknęła wszystkie drzwi i okna i czekała.

Na miejsce przybyła policja i natychmiast zorientowała się, że strzały pochodziły z domu Spencer. Władze wysłały negocjatorów, aby z nią porozmawiali, ale Brenda Ann nie chciała współpracować. Ostrzegła ich, że jest uzbrojona i wciąż ma do dyspozycji amunicję i zacznie strzelać jeśli ktoś zmusi ją do wyjścia. 

Ostatecznie postanowiła się poddać.

Chociaż Brenda miała wtedy zaledwie 17 lat została osądzona jako dorosła. Przyznała sie do winy i została skazana na dożywocie.  

Dodano: 27.01.2022
autor: Jackson
Królową Elżbietę II zna właściwie każdy człowiek na świecie. Nie rozpoznali jej tylko, rozmawiając z nią, amerykańscy turyści, którzy myśleli, że to miejscowa staruszka.
logo-head
czytaj dalej
Monarchini przebywała w asyście swojego pełnomocnika ds. bezpieczeństwa Richarda Griffina w swojej posiadłości w hrabstwie Aberdeenshire.

Elżbieta II szła w płaszczu przeciwdeszczowym  pobliżu swojego zamku Balmoral. Amerykanie, którzy nie rozpoznali brytyjskiej królowej, zapytali ją, czy jest miejscową i czy kiedykolwiek spotkała w tym rejonie królową.

Elżbieta II odpowiedziała, że rzeczywiście ma w pobliżu dom i że ona osobiście królwej nie widziała, ale ten policjant tak -  wskazując na ochroniarza Richarda, który zapewnia bezpieczeństwo rodzinie królewskiej od ponad 30 lat.
Dodano: 29.01.2022
autor: MaulWolf
Menadżerami aktorki filmów dla dorosłych Sunny Lane są jej rodzice. Mieszkają z nią we wspólnym apartamencie i uczestniczą w kręceniu filmów.
logo-head
czytaj dalej
Jeśli byłoby wam tego mało, to rodzice organizują również sesje zdjęciowe dla Sunny, a także oceniają każdy występ ukochanej córki. 
Dodano: 29.01.2022
autor: MaulWolf
Margaret Lovatt, to kobieta, która podczas eksperymentu międzygatunkowego NASA sypiała z delfinami. Eksperyment wymknął się spod kontroli, przez co delfin "Peter" popełnił samobójstwo.
logo-head
czytaj dalej
Dzisiaj chciałbym przybliżyć Wam niezwykłą historię romansu międzygatunkowego, między delfinem i człowiekiem, a wszystko to zostało sfinansowane za pieniądze NASA. 

Ponad 50 lat temu, w połowie lat 60, na karaibskiej wyspie św. Tomasza przeprowadzono eksperyment, którego celem było udowodnienie, że delfiny mogą komunikować się z ludźmi. Na pomysł tych badań wpadł dr John C. Lilly, który należał do ekskluzywnej grupy naukowców, znanej jako SETI (Search for Extra-Terrestrial Intelligence). Lilly był neurobiologiem i psychiatrą fascynującym się komunikacją między gatunkami ziemskimi i pozaziemskimi. Uważał, że jeśli zrozumiemy język delfinów, będzie nam łatwiej rozszyfrować sygnały od kosmitów. 

Udało mu się (dzięki znajomościom z kolegami z SETI) dostać kasę z NASA i eksperyment mógł się rozpocząć. Nikt wtedy nie przypuszczał, jakie będą jego konsekwencje i z jakim skandalem będzie się wiązać. 

Do nowo wybudowanego ośrodka Dolphin Point w poszukiwaniu pracy zgłosiła się młodziutka 23-letnia Margaret Howe Lovatt. Dziewczyna kochała zwierzęta i z wielkim zapałem pokazała, na co ją stać już przy pierwszym kontakcie z delfinami. To zadecydowało, że właściwie z miejsca dostała posadę. Jaką? Została nauczycielką języka angielskiego dla delfinów.  

Początkowo Lovatt miała pod opieką trzy delfiny butlonose: Pamelę, Sissy oraz Petera. Jak sama je opisywała, Sissy była największa i głośna, Pamela nieśmiała i lękliwa, a Peter to jedyny delfin-samiec, młody i niegrzeczny. 

Lovatt szybko jednak stwierdziła, że postępy w nauce u zwierząt są niezadowalające i przekonała dr Lilly’ego, żeby pozwolił jej zamieszkać w laboratorium. Na potrzeby eksperymentu zalano wodą dodatkowe pomieszczenia, tak, by kobieta i wybrany przez nią delfin mogli przebywać razem przez całą dobę. Dla Lovatt została zamontowana platforma  z prowizorycznym łóżkiem – jedyne suche miejsce, by mogła tam spać. Jak sądzicie, który delfin został wybrany do dalszych badań? Jeśli myślicie, że samiec Peter, to macie rację. 

Przez kolejne tygodnie Margaret mieszkała z Peterem, całymi dniami bawiąc się z nim w wodzie, próbując uczyć go angielskiego, karmiąc go, a nawet oglądając z nim telewizję. Na jeden dzień w tygodniu delfin wracał do towarzystwa dwóch delfinek. Postępy w nauce były podobno zdecydowanie lepsze niż wcześniej, a więź między badaczką a delfinem zacieśniała się. 

Delfin zaczął w pewnym momencie coraz bardziej interesować się ciałem swojej nauczycielki. Ocierał się o nią, podniecał się. Jak opowiadała Margaret – najbardziej interesował się jej kolanami. W końcu przerodziło się to w mocne pobudzenie seksualne. Lovatt nie chciała za każdym razem przerywać nauki, więc żeby delfin się uspokajał, postanowiła go zaspakajać. 

Dziewczyna i delfin byli razem przez 6 tygodni. Niestety dla zakochanego ssaka nastąpił nieoczekiwany koniec ich relacji. A wszystko przez… narkotyki, a konkretnie LSD. Doktor Lilly (odpowiedzialny za cały eksperyment) stał się bohaterem skandalu – okazało się, że jako jeden z naukowców oficjalnie wyznaczonych do badania LSD przez rząd Stanów Zjednoczonych postanowił testować je na niewinnych delfinach w ośrodku. Gdy sprawa wyszła na światło dzienne, NASA wycofała swoje wsparcie finansowe dla Dolphin Point. Oznaczało to koniec eksperymentu. 

A co stało się z Peterem? Delfiny zostały przeniesione z wyspy św. Tomasza do Miami. Jednak rozłąka z nauczycielką pozbawiła Petera radości  życia, nie rozumiał jej i niczym romantyczny kochanek popełnił samobójstwo z rozpaczy. 

Jak to możliwe? Postanowił przestać oddychać i powoli opadł na dno basenu. Delfiny w przeciwieństwie do ludzi nie oddychają automatycznie, każdy oddech jest świadomy, jeśli życie staje się nieznośne, biorą ostatni wdech i więcej się nie wynurzają. 

Jednak seksualny pociąg Petera do jego ludzkiej nauczycielki to nie jedyny przykład dziwnego zachowania delfina w stosunku do człowieka. Choć te ssaki uważane są za bardzo słodkie i sympatyczne, to, jak zaraz się przekonacie, potrafią być bardzo okrutne i wredne. 

W Stanach Zjednoczonych co roku notuje się kilkanaście przypadków atakowania ludzi przez delfiny. Znane są przypadki prób podtapiania i gwałcenia płetwonurków przez te stworzenia. Klika lat temu w mediach głośno było o delfinie nazwanym Stinky, który chciał zgwałcić nurka Michaela Maesa w okolicach Kajmanów. Nagranie z tego zdarzenia dostępne jest na YouTubie. 

Innym przykładem może być butlonos Tiao, który w latach 90. był jedną z największych atrakcji brazylijskiego wybrzeża. Turyści i mieszkańcy chętnie z nim pływali, a on szczególnie upodobał sobie zaczepianie kobiet. Pewnego razu delfin był tak natarczywy w stosunku do jednego z pływaków, że ten broniąc się przed zalotami Tiao, lekkomyślnie wetknął mu patyczek od loda w otwór nosowy. To tak rozwścieczyło delfina, że zranił aż 20 osób, w tym jedną osobę śmiertelnie.   

To nie koniec przykładów perwersyjnych zachowań delfinów. Okazuje się, że te na pozór pogodne i miłe ssaki potrafią organizować się w prawdziwe gangi, które dopuszczają się między innymi zbiorowych gwałtów na przedstawicielkach swojego gatunku. Odbywa się to w ten sposób, że kilka samców odciąga wybraną samicę od reszty stada i więzi ją przez wiele tygodni jako niewolnicę seksualną. 

Gangi delfinów mają na koncie również inne okrutne działania, do których zaliczają się między innymi: ataki na obce stada, zabijanie młodych, nękanie starszych osobników. Są odpowiedzialne także za masakry swoich kuzynów – czyli morświnów. 

Bandy tych ssaków plądrują też rybackie sieci, przez co narażają się na ataki ze strony mieszkańców nadbrzeżnych wiosek. Co ciekawe, badacze zauważyli, że niektóre delfiny wchodzą w rolę swoistych mediatorów, którzy starają się łagodzić konflikty między zwalczającymi się bandami. 
Jeśli mowa o gangach, to warto wspomnieć również o narkotykach, gdyż delfiny podobnie do ludzi mają swoje używki i się nimi odurzają. Mowa tu o naturalnych substancjach pochodzących od ryb. Przy okazji kręcenia filmu dokumentalnego o delfinach przez BBC okazało się, że młode osobniki wykorzystują toksyny wydzielane przez rozdymki do wprowadzania się w rodzaj transu. 

Sprytne zwierzęta wiedzą, jak obchodzić się z rozdymkami, aby uwolnić bezpieczną dla siebie dawkę trucizny. Naukowcy zaobserwowali, że efektem odurzenia u delfinów jest np. nieruchome zwisanie pod lustrem wody i wpatrywanie się w swoje odbicie oraz obracanie się wokół własnej osi. 

Ogromna inteligencja, zorganizowane życie społeczne, a z drugiej strony przemoc, narkotyki, gwałty – jak widać ludzie i delfiny mają więcej wspólnego niż może się wydawać. Co na ten temat sądzicie?
 
Dodano: 17.01.2022
autor: Jackson
Znany raper Mata zatrzymany przez policję za posiadanie narkotyków.
logo-head
czytaj dalej

Znany raper "Mata" został zatrzymany za posiadanie narkotyków - ustalili reporterzy RMF FM. Do zatrzymania doszło wczoraj przed północą w Warszawie. Artysta dziś ma usłyszeć zarzuty.

Podczas rutynowej kontroli w Warszawie 21-letni mężczyzna został zatrzymany za posiadanie środków prawnie zabronionych — podaje portal tvp.info, powołując się na słowa mł. asp. Iwona Kijowska, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II.

Dziennikarze precyzują, że z ich informacji wynika, że u Michała M. "policjanci zabezpieczyli 1,5 grama narkotyku". U drugiego 24-latka było to pół grama.

Dodano: 28.01.2022
autor: Jackson
Mike to kogut, który przeżył ponad 18 miesięcy bez głowy.
logo-head
czytaj dalej
W poniedziałek 10 września 1945, farmer Lloyd Olsen z miasta Fruita w stanie Kolorado miał przyjmować teściową na kolacji. Żona wysłała go do kurnika, żeby zabił kurczaka. Olsen wybrał ok. 6 miesięcznego Mike'a. Ponieważ dość wysoko przymierzył topór, większość pnia mózgu została w górnej, nie obciętej części kręgosłupa, ocalało także jedno ucho. Kurczak Mike stracił możliwość widzenia i gdakania, jednak nadal mógł słyszeć i regulować podstawowe funkcje życiowe.

Pomimo utraty dużej części tak ważnego organu, kurczak nadal wykazywał chęć do życia. Usiłował nawet nastroszyć się i zapiać, choć bez głowy nie było to możliwe. Gdy ptak przez dłuższy czas pozostawał przy życiu, Olsen zdecydował zatroszczyć się o Mike'a - karmił go drobnym ziarnem i płynami przez zakraplacz. Kurczak dość dobrze utrzymywał równowagę, chodził dość pewnie i spał na grzędzie. Codziennie o świcie usiłował zapiać, co brzmiało jak bulgotanie. Mike dość często jednak dusił się swoim śluzem, który rodzina Olsena usuwała za pomocą strzykawki.

Wkrótce osobliwość została zauważona przez opinię publiczną. Bezgłowy kurczak stał się atrakcją w objazdowym muzeum dziwnych stworzeń takich jak np. dwugłowe cielę. Zdjęcia Mike'a zamieszczały także różnorodne gazety i magazyny. Sam Olsen został ostro skrytykowany przez ówczesnych obrońców praw zwierząt, którzy uważali, że nie powinien zostawiać przy życiu tak okaleczonego ptaka.

Same pokazy były dość dochodowym przedsięwzięciem. Olsen, który za wejście żądał 25 centów, zarabiał miesięcznie do 4500 ówczesnych dolarów (50 tysięcy w obecnej wartości). Zakonserwowana głowa ptaka także była pokazywana, lecz nie była to oryginalna głowa Mike'a, bo ta została zjedzona przez kota.

Mike zdechł w marcu 1947 w motelu w Phoenix, kiedy Olsen zatrzymał się na noc w trakcie podróży do domu z tournée. Mike dostał duszności w środku nocy. Ponieważ Olsen zapomniał zabrać strzykawki z miejsca ostatniego pokazu, nie zdołał uratować kurczaka.

Jednak pamięć o niezwykłym cudzie natury przetrwała i jest nawet corocznie celebrowana podczas „festiwalu Mike’a bezgłowego kurczaka”. Święto obchodzone jest w każdy trzeci weekend maja w rodzinnym Fruita w Kolorado.
Dodano: 28.01.2022
autor: MaulWolf
Pies policyjny z Florydy wabiący się "TY" jest wyszkolony do wywąchiwania pornografii dziecięcej.
logo-head
czytaj dalej
Pies policyjny z Florydy został wyszkolony w wykrywaniu urządzeń elektronicznych. Policja z Florydy korzysta z jego usług do przeszukiwania domów oraz mieszkań osób podejrzanych o dystrybucję treści pornograficznych.

Dwuletni labrador jest wyczulony na  zapach, który emitują urządzenia elektroniczne, dyski i kart SD. Misje TY polegają na przeszukiwaniu miejsc, gdzie zachodzi podejrzenie, że mogą znajdować się tam treści niedozwolone.

"Karty microSD, pendrive'y mogą być ukryte w wielu różnych miejscach. Fałszywe książki z wyciętymi stronami, wycięte kafle w podłodze - nigdy nie wiadomo, gdzie schowany jest mikrochip lub karta microSD" - powiedział Drew Ford, rzecznik biura szeryfa stanu Floryda. Ford dodał również, że TY ma już pierwszy sukces za sobą. Znalazł kartę SD ukrytą w karniszu.
Dodano: 28.01.2022
autor: MaulWolf
Na tej wyspie lalki wiszą na drzewach. Mroczna historia wyspy lalek.
logo-head
czytaj dalej

Wiele osób kojarzy lalki wcale nie z zabawą, lecz z koszmarami czy horrorami. To podobny fenomen do strachu przed klaunami. Poza słynną laleczką Chucky mamy chociażby takie przykłady jak Anabelle. Nie ma się więc co dziwić, że zlokalizowana w pobliżu miasta Meksyk Wyspa Lalek zyskała sobie sporą sławę.

Isla de las Muneca to jedyne tego rodzaju miejsce na świecie. Na drzewach wiszą tu stare lalki, często okaleczone, pozbawione kończyn czy głów. Sceneria jest zatem bardzo przerażająca, nie tylko nocą. Do tego widoku dochodzą jeszcze mroczne historie o tych lalkach opowiadane.  

Legendy powtarzane przez mieszkańców opisują dziwne zachowania zabawek. Podobno szeptają one miedzy sobą, otwierają oczy, poruszają się. Oczywiście pojawiają się nawet świadkowie, którzy twierdzą, że widzieli to wszystko osobiście. Warto traktować tego typu historie z odpowiedni dawką sceptycyzmu. Opowieści grozy są przecież bardzo popularne i świetnie się „sprzedają”.

Pytanie, które zapewne samo się nasuwa, brzmi: Jak lalki w ogóle dostały się w to miejsce?

Na terenie wyspy w połowie XX wieku zamieszkał samotnie dozorca – Don Julian Santana Barrera. Mężczyzna pewnego dnia usłyszał odgłosy topienia się, pośpieszył z pomocą, ale nie zdążył uratować tonącej dziewczynki. Wkrótce Barrera natrafił na pływającą w kanałach otaczających wyspę lalkę, która najprawdopodobniej należała do zmarłego dziecka. Dla upamiętnienia ofiary zawiesił znalezioną zabawkę na drzewie. 

Według legendy mężczyzna znajdował z czasem kolejne lalki. Wszystkie wieszał na drzewach, mówi się, że duch dziewczynki prześladował go, więc za pomocą lalek Barrera chciał wyprosić sobie u ducha spokój. Czy rzeczywiście tak było? Nie wiadomo, być może mężczyzna cierpiał na jakieś zaburzenia psychiczne, miał urojenia lub wzrokowe omamy. 

Złą sławę wyspy potęguje jednak tajemnicza śmierć Barrery. W 2001 roku, po 50 latach od zawieszenia pierwszej lalki, mężczyzna został odnaleziony martwy w tym samym miejscu, w którym podobno utonęło dziecko. Taki zbieg okoliczności dla wielu ludzi był ewidentnym potwierdzeniem przerażającej historii o duchu i mrocznych lalkach szepczących miedzy sobą. 

Wyspa Lalek obecnie pojawia się w niemal każdym rankingu najbardziej makabrycznych miejsc na świecie. Czy jednak jest takim miejscem w rzeczywistości? Na pewno widok okaleczonych, zniszczonych od słońca i wody zabawek wiszących na drzewach budzi skojarzenia z horrorami i może przestraszyć.

Dodano: 27.01.2022
autor: Jackson
następna strona