Sprawa kontrowersyjnego listu wyszła na jaw w kwietniu na posiedzeniu Senackiej Komisji Lekarskiej. Jak się okazuje - Antoni Wręga, zastępca polskiego ambasadora w Pradze napisał list do czeskiego ministra zdrowia, w którym prosił go wprost o wprowadzenie zakazu "turystyki aborcyjnej":
"Uważamy, że z punktu widzenia relacji polsko-czeskich niefortunnym jest otwarcie uzasadniać propozycje legislacyjne mające na celu zalegalizowanie komercyjnej turystyki aborcyjnej jako sposobu na obejście polskich przepisów chroniących życie poczęte. Te propozycje mają na celu zachęcenie obywateli polskich do łamania polskiego prawa. Przyjęcia takich przepisów nie da się pogodzić z doskonałymi stosunkami między naszymi krajami" - czytamy w liście Wręgi.
Minister Zdrowia Czech, Jan Blatny, odpowiedział, że działania, któych zakazu domaga się Polska ambasada są legalne i zgodne z przepisami obowiązującymi w Czechach i unii Europejskiej, więc nie zostaną zakazane.

Zobacz również
Paradoksalnie Wenezuela zbiedniała, bo całkowicie uzależniła gospodarkę od ropy, a gdy ceny spadły, państwo straciło główne źródło dochodu. Rządy Cháveza i Maduro znacjonalizowały firmy, wprowadziły kontrolę cen i finansowały wydatki dodrukiem pieniądza, co doprowadziło do hiperinflacji i upadku produkcji. Inwestorzy uciekli, a korupcja zniszczyła instytucje państwa. Państwowy koncern naftowy PDVSA został upolityczniony, pozbawiony specjalistów i pieniędzy na modernizację. Infrastruktura się rozsypała, a do wydobycia ciężkiej wenezuelskiej ropy brakuje technologii i kapitału. Sankcje międzynarodowe dodatkowo pogłębiły kryzys, utrudniając sprzedaż ropy i dostęp do finansowania.

W 1951 roku Walt Disney podjął decyzję, która nieświadomie zmieniła życie Thelmy Howard, kobietry, która pochodziła z biednej, wielodzietnej rodziny. Walt Disney Zatrudnił ją jako pomoc domową i kucharkę - i na kolejne 30 lat stała się ona częścią domu Disneyów. Nie tylko prowadziła gospodarstwo, lecz także zbudowała bliską więź z rodziną, stając się kimś więcej niż pracownikiem. Wyjątkowym elementem tej relacji były prezenty, które Walt Disney wręczał jej co roku na Boże Narodzenie i urodziny. Doceniając jej lojalność i oddanie, podarowywał Thelmie akcje swojego studia filmowego. Gest ten okazał się znacznie cenniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Thelma nie sprzedała ani jednej akcji - przechowała je wszystkie, obserwując, jak imperium Disneya rośnie. Z czasem akcje nabrały ogromnej wartości i w chwili śmierci Thelmy jej majątek przekraczał 9 milionów dolarów. To, co zaczęło się jako drobny świąteczny prezent, stało się wielką fortuną.
