Wszystkie wpisy
Ponure odkrycie w londyńskiej kawalerce – szkielet kobiety, która nie żyła już od prawie trzech lat!
25-stycznia 2006 r. urzędnicy ze spółdzielni mieszkaniowej w Londynie podczas przejmowania jednego z lokali z powodu zaległości w czynszach, dokonali okropnego odkrycia. Na sofie w pokoju leżały zwłoki 38-letniej kobiety – w stanie bardzo zaawansowanego rozkładu. W kącie nadal chodził włączony telewizor nastawiony na BBC1, a na podłodze leżały nierozpakowane prezenty świąteczne.
Ciało znalezionej nie nadawało się do identyfikacji, rozpoznano jej tożsamość tylko dzięki dokumentacji dentystycznej. Okazało się, że była to Joyce Carol Vincent. Za przyczynę śmierci kobiety uznano atak astmy lub powikłania wrzodu trawiennego.
Jak to jednak możliwe, że w tak dużym mieście jak stolica Wielkiej Brytanii, w której mieszka około 8 mln ludzi, czyjaś nieobecność mogła zostać niezauważona przez prawie trzy lata?
Joyce nie była przecież ani stara, ani bezdomna, ani bez rodziny, nie była też narkomanką czy alkoholiczką. Sprawa tej dziewczyny wydaje się dość tajemnicza i stała się nawet tematem filmu dokumentalnego pod tytułem „Dream of a life” z 2011 r.
Kim była zatem Joyce Carol Vincent?
Joyce to córka stolarza afrykańskiego pochodzenia, z kolei matka kobiety wywodziła się z Indii. Gdy dziewczyna miała 11 lat, matka zmarła, a opieką nad Joyce zajęły się jej cztery starsze siostry. Vincent uczęszczała do szkoły podstawowej, a potem do szkoły dla dziewcząt, jednak mając lat 16, zakończyła edukację, bez właściwie żadnych kwalifikacji.
Mimo tego pracowała przez jakiś czas jako sekretarka, potem zatrudniła się w Ernst&Young w dziale finansowym. Jej współpracownicy byli zaskoczeni, gdy postanowiła odejść w 2001 r. Dobrze tam zarabiała, była lubiana. Niektórym podobno powiedziała, że wybiera się w dłuższą podróż. Właściwie bardzo niewiele wiadomo, co działo się z Joyce po odejściu z firmy, a przed jej śmiercią. Na pewno spędziła trochę czasu w schronisku dla ofiar przemocy domowej w Haringey.
Dla tych, którzy znali Vincent, jej śmierć w zapomnieniu i to, jak mieszkała pod koniec życia, było ogromnym zaskoczeniem. Nie martwili się o nią, gdy stracili kontakt, ponieważ często już wcześniej znikała, a jej sposób bycia maskował kłopoty, wydawało się, że właśnie żadnych nie ma.
Kawalerka, w której znaleziono martwą Joyce, również sprzyjała anonimowości. Ani bezpośrednio powyżej ani poniżej jej mieszkania nie było żadnych sąsiadów, okno znajdowało się nad ustawionymi pod budynkiem koszami na śmieci i pewnie dlatego zapach docierający z rozkładającego się ciała przypisywano do tych właśnie odpadów poniżej.
Co ciekawe, nic nie zapowiadało w młodości tej kobiety, że właśnie tak samotnie i smutno skończy się jej życie, że zostanie przez wszystkich niemal całkowicie zapomniana. Jedną z jej przyjaciółek była amerykańska piosenkarka disco – Judy Cheeks, Joyce poznała też Bena E. Kinga, znał ją również Stevie Wonder. Była piękna, adorowana prze mężczyzn, radosna, ambitna. Nikt nie przewidziałby, że los nie będzie dla niej łaskawy.
To co najlepiej pokazuje paradoks życia to fakt, że kiedyś Joyce była widoczna dla milionów widzów w kilkudziesięciu krajach podczas nadawania koncertu z Nelsonem Mandelą, obracała się w świecie sław, a zmarła lata później zupełnie sama i anonimowa. Dopiero zainteresowanie nią mediów i film dokumentalny pozwolił ocalić dziewczynę od zapomnienia.
Moja pierwsza epka Good Cry ukazała się 3 lata temu. Czas leci. Od tamtego czasu dużo przeszłam. Wydanie tej epki i wyruszenie w trasę koncertową w jednym z najbardziej depresyjnych okresów w moim życiu było bardzo trudne. Ból w klatce piersiowej był nie do zniesienia. Mając 18 lat nie sądziłam, że dożyje 20 urodzin, a wkrótce będę miała 22 lata. Wydawało mi się to niemożliwe. Byłam taka smutna. Tak bolało. Byłam przestraszona. Dziękuję wszystkim, którzy byli przy nie przez cały mój postęp i czasy w których czułam się, jakbym się cofała. Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, każdy dzień jest pracą i osobistą walką. Nie każdy dzień będzie piekłem i nie każdy dzień będzie doskonały. Wciąż się tego uczę. Dziękuję Cyrus za cierpliwość i za zrozumienie, jak trudne było publiczne dorastanie. Przez te 2 lata miałam wiele wzlotów i upadków, ale moi przyjaciele, rodzina i fani utrzymywali mnie przy zdrowych zmysłach.
Największe obawy ekspertów budzą właściwości składników tuszy, w których znajduje się ponad 4000 chemikaliów, w tym emulgatorów, konserwantów, rozpuszczalników i kolorowych pigmentów.
Tatuatorzy wprowadzają 2,5 miligrama farby w każdy centymetr kwadratowy skóry. "To dużo w porównaniu do typowych wartości granicznych dla substancji toksycznych, które są rzędu mikrogramów na kilogram masy ciała" - przypomina "Zeit Online"
Z czym się to wiąże? Rozporządzenie Unii Europejskiej zakazuje praktycznie całkowicie używania kolorych barwników do tatuowania. Tatuatorzy wykorzytują jeszcze "zapasy" ale i one wcześniej czy później się skończą - a nawet w tej chwili nie jest to zgodne z prawem. Jednyną możliwością są zamienniki bez szkodliwych substacji, jednak powstają one bardzo wolno i póki co nie są dostępne dla artystów.
Teraz postanowił podzielić się swoją historią z mediami. Pewnego dnia, gdy sąsiedzi usłyszeli niepokojące odgłosy dochodzące z domu mężczyzny, zadzwonili na policję. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zastali w łazience wychudzonego mężczyznę leżącego w kałuży krwi.
Kiedy policjanci zapytali Alexa, dlaczego jest w takim stanie, mężczyzna nie chciał przyznać się, skąd wzięły się na jego ciele tak poważne obrażenia. Niedługo potem ciało 22-latka opatrzyli medycy, którzy oszacowali, że gdyby poszkodowany spędził w domu jeszcze kilka dni, mógłby nie przeżyć koszmaru, jaki mu tam zgotowano.
Ostatecznie Alex uległ funkcjonariuszom i przyznał się, że od przeszło trzech lat jest ofiarą przemocy domowej. Ofiarą swojej partnerki, 22-letniej Jordan Worth, z którą ma dwójkę dzieci. I choć mężczyzna próbował rozstać się ze swoją „ukochaną” już w 2014 roku, nigdy mu się to nie udało. Z pewnością przyczyniła się do tego ciąża, w którą Jordan zaszła niedługo potem. Alex nie ukrywa, że liczył na to, że dziecko wpłynie pozytywnie na ich relację. Dziś już wie, że bardzo się mylił.
Kiedy prawda na temat codziennego życia Alexa ujrzała światło dzienne, funkcjonariusze nie mogli uwierzyć w to, co usłyszeli. Okazało się, że 22-letnia partnerka mężczyzny biła go, zmuszała do odcięcia się od rodziny i mediów społecznościowych, wybierała mu ubrania, które powinien nosić, a także faszerowała pigułkami nasennymi. Jakby tego było mało, przez 9 kolejnych miesięcy głodziła go, kazała mu spać na podłodze, a nawet dźgała go nożem i polewała wrzątkiem. W związku z licznymi ranami wdało się zakażenie. Na szczęście szybko udało się je zaleczyć.
Początkowo zeznania Jordan Worth nie miały nic wspólnego z tym, co powiedział jej partner. Kobieta próbując uniknąć odpowiedzialności powiedziała, że Alex cierpi na chorobę psychiczną, która sprawia, że mężczyzna ma skłonności do samookaleczeń. Niewykluczone, że cała sprawa uszłaby jej płazem, gdyby nie zachowanie kobiety w dniu, kiedy jej partner miał przejść poważną operację. To właśnie wtedy bez niczyjej wiedzy podniosła rannego mężczyznę z łóżka i wyprowadziła go ze szpitala. Ostatecznie 22-latka przyznała się do winy i koszmaru, który zgotowała swojemu partnerowi.
Jordan Worth stanęła już przed sądem. Kobieta usłyszała wyrok 7,5 roku pozbawienia wolności. Miejmy nadzieję, że tyle wystarczy, aby zrozumiała, jak ogromną krzywdę wyrządziła drugiemu człowiekowi.
SashaGreyStreams to nazwa kanału Sashy Grey w serwisie Twitch.tv. Jedna z najsłynniejszych byłych aktorek dla dorosłych rozpoczęła karierę streamerki ponad dwa lata temu i idzie jej bardzo dobrze. Sasha uważana jest za jedną z najlepszych streamerek i co może dziwić, czasem nawet wyśmiewa dziewczyny na twitchu, które pokazują dekolt.
Zarówno Michelle jak i Roy cierpieli na depresję. W momencie kiedy się poznali chłopak miał już za sobą kilka nieudanych prób samobójczych. Gdy związek pary trwał, Roy znowu zaczął myśleć o samobójstwie. Niestety, jego dziewczyna zamiast mu pomóc postanowiła utwierdzić go w przekonaniu, że w jego przypadku samobójstwo jest dobrym wyjściem. Stwierdziła, że takie posunięcie uwolni go od cierpienia, którego doświadcza. Szczególne przerażenie robią wiadomości, które Carter wysyłała chłopakowi, gdy ten miał 17 lat. Przez dwa tygodnie Roy dostawał wiadomości takie jak ta: „Ciągle to odkładasz i mówisz, że to zrobisz, ale nigdy nie robisz. Zawsze tak będzie, jeżeli nie weźmiesz się za to”.
Chłopak zabił się 12 lipca 2014 roku. Otruł się tlenkiem węgla w ciężarówce zaparkowanej na parkingu. Tuż przed odebraniem sobie życia Roy zadzwonił do Michelle. Wahał się czy popełnić samobójstwo. Dziewczyna, zamiast odwieść go od tego pomysłu, tylko go zachęciła:
„Myślałam, że chcesz to zrobić. To jest właściwy moment, jesteś gotowy. Zrób to, kochanie. W niebie będziesz szczęśliwy. Koniec z bólem. To normalne, że się boisz. W końcu zaraz masz umrzeć” - miała powiedzieć mu przez telefon. Następnie słuchała jak umiera. Sąd skazał ją na 15 miesięcy więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Carter opuściła zakład karny 5 miesięcy przez terminem, ze względu na dobre sprawowanie.
"Pani Carter była wzorową więźniarką. Brała udział w różnych programach, pracowała w więzieniu, była uprzejma dla naszych pracowników i wolontariuszy, dogadywała się z innymi więźniami, a my nie mieliśmy z nią żadnych problemów z dyscypliną" - chwali ją w rozmowie z mediami Jonathan Darling, rzecznik prasowy Biura Szeryfa Hrabstwa Bristol.
Na HBO GO znajdziecie serial dokumentalny pod tytułem: "Kocham Cię, teraz umieraj" - Dokument przedstawia sprawę samobójstwa nastoletniego Conrada Roya.
„W efekcie głębokich ingerencji w ludzki materiał genetyczny, powstanie „rasa supermanów” i „rasa nieulepszonych”. „Pojawią się nadludzie i problemy z nieulepszonymi, którzy nie będą w stanie konkurować. Prawdopodobnie wymrą lub zostaną zepchnięci na margines. Pojawi się natomiast wyścig samoprojektujących się nadistot, które stale się rozwijają” - tak pisze w pośmiertnie opublikowanym artykule fizyk Stephen Hawking.
Zdaniem wybitnego fizyka zagłada ludzkości będzie miała miejsce na skutek manipulacji genetycznych. Hawking pisze, że nieuniknionym jest powstanie rasy nadludzi, którzy całkowicie zdominują „zwykłych”, niezmodyfikowanych. To jednak nie wszystko.
Fizyk twierdzi, że powodem zagłady ludzkości może być też pęd do samodestrukcji i wyniszczająca wojna nuklearna lub globalne ocieplenie. Zdaniem naukowców już jesteśmy blisko granicy, której przekroczenie będzie skutkowało nieodwracalnym procesem w wyniku którego życie jakie znamy przestanie istnieć.
Informacja pochodzi z opublikowanej pośmiertnie książki: Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania, autorstwa oczywiście Stephena Hawkinga.