Najlepsze wpisy
Dodano: 19.11.2021
autor: Jackson
Dodano: 16.06.2023
Dodano: 01.12.2020
autor: HjakHajto
Dodano: 26.08.2021
autor: Jackson
Dodano: 17.01.2021
autor: Jackson
Dodano: 03.08.2021
autor: Jackson

Ukrainki masowo przyjeżdżają do Polski szukać męża "Polacy wolą nas od Polek, bo jesteśmy idealnymi kandydatkami na żonę"

czytaj dalej
Nasze granice masowo otwierają się dla sąsiadów ze wschodu. Większość, tak jak i Polacy, przyjeżdża zarobić trochę pieniędzy i wrócić do siebie, młodzi Ukraińcy i Ukrainki przyjeżdżają też na studia lub... w poszukiwaniu przyszego partnera. Czego szukają w Polakach, czego brakuje ukraińskim chłopakom? Zobaczcie co mówią na ten temat Marija, Svetlana i Nadjeżda.
Mariję, Swietłanę i Nadieżdę poznaliśmy przez portal randkowy. Zalogowaliśmy się tam tylko raz. W ciągu dwóch tygodni zalały nas mejle od kobiet ze Wschodu. Wszystkie szukały szczęścia u boku przystojnego łodzianina. Zapewniały, że będą idealnymi żonami. Były gotowe zrobić wszystko, byleby tylko ktoś zabrał je z rodzinnych stron - czytamy w Polska Times.
Na pytanie: "Dlaczego szukają akurat chłopaka z Polski?" każda z nich ma inną odpowiedź. Zaczyna Svetlana, 22-letnia wysoka blondynka z dużymi ustami i pięknym uśmiechem. Dziewczyna przyjechała do Krakowa na studia zaoczne. Na Ukrainie też już studiowała. Jest pewna swoich wdzięków a jej profile internetowe aż kipią od zdjęć robionych przez dobrych fotografów. Sama mówi o sobie, że "jest modelką", choć na tym nie zarabia. To jej matka nalegała, aby robić dziewczynie zdjęcia i płacić za to fotografom, bo przecież "piękniejsza juz nie będzie niż teraz".
Dlaczego przyjechała do Polski?
"Kilka lat uczyłam się polskiego, to podobne języki, więc nie było z tym problemu. Moi rodzice są wykształceni i chcieli, abym i ja "miała papierek z zagranicy". Po Polski przyjechałam z przyjaciółkami. Mama żartowała, że bez mężczyzny mam nie wracać.
"Gdy obserwuję związki moich koleżanek Polek to chce mi się śmiać. Mam wrażenie, że nie potrafią siebie docenić. Z drugiej strony, mocno się potrafią zaniedbać.
My Ukrainki mamy być dla mężczyzny jak trofeum. Dużo poświęcam na to, aby dobrze wyglądać, bo tylko w ten sposób przyciągnę do siebie takiego samego człowieka. Zadbanego, eleganckiego, z dobrym samochodem, na poziomie. Jeśli miałabym codziennie tłuste włosy i płaszcz noszony od 5 lat, to najwyżej zainteresowałby się mną jakiś pijak.
Nie mówię tego, aby kogoś obrazić, ale my z dziewczynami to widzimy. Niektórzy moga myśleć, że się odgradzamy od Polek, ale moje znajome Polki ze studiów patrzą tylko, aby iść do taniego klubu. My z dziewczynami żyjemy na wyższym poziomie, odwiedzamy restauracje, w których można spotkać biznesmenów a nie innych studentów...
Nie widzę nic złego w tym, że chcę bogatego mężczyznę. Przecież on musi mnie utrzymać i w przyszłości nasze dziecko. Nie bylibyśmy szczęśliwi, gdybyśmy mieli oboje harować. Chcę zająć się tym, aby dobrze wyglądać. Przecież kobieta jest wizytówką mężczyzny. Będą o niego dbała, umiem gotować, nawet szyć mnie mama nauczyła. Jestem przygotowana do bycia dobrą żoną, myślę, że Polacy to doceniają."
Marija ma 24 lata. Przyjechała do Polski pracować jako kelnerka w klubie. Pracowała tam przez 4 miesiące, dopóki nie poznała Tomasza.
"Znam swoją wartość. Dużo zainwestowałam w to, aby wyglądać tak jak teraz. Miałam operację biustu, na którą złożyło się pół mojej rodziny, gdy miałam 19 lat. Dla nas w rodzinie dobry wygląd to inwestycja. Pochodzę z Kijowa. Zawsze wiedziałam, że chcę mieć mężczyznę z zachodniej granicy. Początkowo planowałam uczyć się niemieckiego i wyjechać do Berlina, ale tak się ułożyło, że tu poznałam Tomasza. Jest starszy. Ma 52 lata i jest po rozwodzie. Podoba mi się w nim to, że zawsze marzył o prawdziwej rodzinie i chce mieć jeszcze dzieci. Ja mogę mu je dać.
Troszczy się o mnie. Jest inni niż nasi chłopcy z Ukrainy. Daje mi drogie prezenty, wozi po mieście, pokazuje Warszawę. Czuję się jak prawdziwa kobieta w jego towarzystwie.
Usłyszałam kiedyś niemiły komentarz, że my patrzymy na pieniądze. Ale to jest układ. O to chodzi w związku. Ja mu daję to co najlepsze ode mnie i on też. Tak się o siebie troszczymy. Nikomu nic do tego."
Mariję, Swietłanę i Nadieżdę poznaliśmy przez portal randkowy. Zalogowaliśmy się tam tylko raz. W ciągu dwóch tygodni zalały nas mejle od kobiet ze Wschodu. Wszystkie szukały szczęścia u boku przystojnego łodzianina. Zapewniały, że będą idealnymi żonami. Były gotowe zrobić wszystko, byleby tylko ktoś zabrał je z rodzinnych stron - czytamy w Polska Times.
Na pytanie: "Dlaczego szukają akurat chłopaka z Polski?" każda z nich ma inną odpowiedź. Zaczyna Svetlana, 22-letnia wysoka blondynka z dużymi ustami i pięknym uśmiechem. Dziewczyna przyjechała do Krakowa na studia zaoczne. Na Ukrainie też już studiowała. Jest pewna swoich wdzięków a jej profile internetowe aż kipią od zdjęć robionych przez dobrych fotografów. Sama mówi o sobie, że "jest modelką", choć na tym nie zarabia. To jej matka nalegała, aby robić dziewczynie zdjęcia i płacić za to fotografom, bo przecież "piękniejsza juz nie będzie niż teraz".
Dlaczego przyjechała do Polski?
"Kilka lat uczyłam się polskiego, to podobne języki, więc nie było z tym problemu. Moi rodzice są wykształceni i chcieli, abym i ja "miała papierek z zagranicy". Po Polski przyjechałam z przyjaciółkami. Mama żartowała, że bez mężczyzny mam nie wracać.
"Gdy obserwuję związki moich koleżanek Polek to chce mi się śmiać. Mam wrażenie, że nie potrafią siebie docenić. Z drugiej strony, mocno się potrafią zaniedbać.
My Ukrainki mamy być dla mężczyzny jak trofeum. Dużo poświęcam na to, aby dobrze wyglądać, bo tylko w ten sposób przyciągnę do siebie takiego samego człowieka. Zadbanego, eleganckiego, z dobrym samochodem, na poziomie. Jeśli miałabym codziennie tłuste włosy i płaszcz noszony od 5 lat, to najwyżej zainteresowałby się mną jakiś pijak.
Nie mówię tego, aby kogoś obrazić, ale my z dziewczynami to widzimy. Niektórzy moga myśleć, że się odgradzamy od Polek, ale moje znajome Polki ze studiów patrzą tylko, aby iść do taniego klubu. My z dziewczynami żyjemy na wyższym poziomie, odwiedzamy restauracje, w których można spotkać biznesmenów a nie innych studentów...
Nie widzę nic złego w tym, że chcę bogatego mężczyznę. Przecież on musi mnie utrzymać i w przyszłości nasze dziecko. Nie bylibyśmy szczęśliwi, gdybyśmy mieli oboje harować. Chcę zająć się tym, aby dobrze wyglądać. Przecież kobieta jest wizytówką mężczyzny. Będą o niego dbała, umiem gotować, nawet szyć mnie mama nauczyła. Jestem przygotowana do bycia dobrą żoną, myślę, że Polacy to doceniają."
Marija ma 24 lata. Przyjechała do Polski pracować jako kelnerka w klubie. Pracowała tam przez 4 miesiące, dopóki nie poznała Tomasza.
"Znam swoją wartość. Dużo zainwestowałam w to, aby wyglądać tak jak teraz. Miałam operację biustu, na którą złożyło się pół mojej rodziny, gdy miałam 19 lat. Dla nas w rodzinie dobry wygląd to inwestycja. Pochodzę z Kijowa. Zawsze wiedziałam, że chcę mieć mężczyznę z zachodniej granicy. Początkowo planowałam uczyć się niemieckiego i wyjechać do Berlina, ale tak się ułożyło, że tu poznałam Tomasza. Jest starszy. Ma 52 lata i jest po rozwodzie. Podoba mi się w nim to, że zawsze marzył o prawdziwej rodzinie i chce mieć jeszcze dzieci. Ja mogę mu je dać.
Troszczy się o mnie. Jest inni niż nasi chłopcy z Ukrainy. Daje mi drogie prezenty, wozi po mieście, pokazuje Warszawę. Czuję się jak prawdziwa kobieta w jego towarzystwie.
Usłyszałam kiedyś niemiły komentarz, że my patrzymy na pieniądze. Ale to jest układ. O to chodzi w związku. Ja mu daję to co najlepsze ode mnie i on też. Tak się o siebie troszczymy. Nikomu nic do tego."
Źródło: wiedzoholik.pl

Dodano: 29.10.2020
autor: MaulWolf

Stan 8-letniego Kamilka jest bardzo ciężki. U chłopca postępuje choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa oraz rozwija się ciężkie zakażenie całego organizmu.

czytaj dalej
Sprawa Kamila zbulwersowała całą Polskę. Chłopiec przeżył w swoim domu horror. Przypomnę, że Kamil był katowany, miał połamane ręce, nogę, był oblewany wrzątkiem, przypalany papierosami i sadzany na gorącym piecu. Medycy robią wszystko, by uratować 8-latka. "Kamilek jest obecnie podłączony do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi…”

Dodano: 04.05.2023

Wczorajszy koncert Dawida Podsiadło pobił rekord frekwencji na PGE Narodowym. W wydarzeniu uczestniczyło 80 tysięcy fanów.

czytaj dalej
80 tys. widzów to o 5 tys. więcej, niż na swoich koncertach gromadził Ed Sheeran. Na dwóch ubiegłorocznych występach Brytyjczyka bawiło się łącznie 150 tys. osób. Patrząc ja to, jak szybko Dawid wyprzedał Narodowy, pobicie tego wyniku pewnie nie byłoby problemem.

Dodano: 27.08.2023

Dwóch mężczyzn będących w związku homoseksualnym i planujących ślub odkryło, że są tak naprawdę braćmi.

czytaj dalej
Paul i Lee spotkali się na portalu randkowym i rozmawiali ze sobą przez dwa lata, zanim zdecydowali się na spotkanie. Kiedy mama Lee poznała Paula, pomyślała, że mężczyzna wygląda jak jej były mąż Ron. Kiedy dowiedziała się dodatkowo, że noszą takie samo nazwisko, powiedziała swojemu synowi, że to musi być jego przyrodni brat.
Paul został oddany do adopcji przez Enę, czyli mamę Lee, gdy ten miał 18 miesięcy, kobieta miała problemy z tym, aby wychować dziecko, ponieważ po rozstaniu z partnerem nie mogła poradzić sobie finansowo, dlatego zdecydowała się na oddanie Paula do sierocińca. Mężczyzna w domu dziecka spędził 18 lat i cały czas legitymował się rodowym nazwiskiem. Natomiast Lee, to owoc miłości z jej drugim mężem.
Paul został oddany do adopcji przez Enę, czyli mamę Lee, gdy ten miał 18 miesięcy, kobieta miała problemy z tym, aby wychować dziecko, ponieważ po rozstaniu z partnerem nie mogła poradzić sobie finansowo, dlatego zdecydowała się na oddanie Paula do sierocińca. Mężczyzna w domu dziecka spędził 18 lat i cały czas legitymował się rodowym nazwiskiem. Natomiast Lee, to owoc miłości z jej drugim mężem.

Dodano: 29.10.2020
autor: HjakHajto